s.główna

Nr 15       10 kwietnia 2020

autoRPortret

GrzegorzGortat  

(1957 - *), pisarz

* Uzupełnić post factum

WIELKANOC 2020

“Męka Pańska” opisana inaczej… Kto jest autorem?
(Odpowiedź w dalszej części tekstu).



Ilustracja: Sam Martine, fragment okładki wydania angielskiego

Fragment: Po chwili otworzyła się brama i żołnierze wyprowadzili Nazaretańczyka. Jego biała szata wlokła się po ziemi, a cicit czerwone były od krwi. Na bruku rabi zostawiał czerwony ślad. Jego głowę nadal opasywała cierniowa korona. Twarzy nie było widać, gdyż ciężar dźwiganego krzyża przygniatał go ku ziemi. Ręce miał skrępowane. (…) Widzę, jak natęża wszystkie swoje siły, aby udźwignąć krzyż, ale nie daje rady. Każdy krok sprawia mu niewymowną trudność. Za nim kroczy Hermanus, postrach Żydów. Jego czerwona, krwią nabiegła twarz płonie żądzą mordu. Poci się, rozdyma go wściekłość. (…) Trzyma w ręku ołowiany kańczug i bije nim Galilejczyka, bije ze wszystkich sił. Raz po raz, nieprzytomnie, zapalczywie. (…) Żołnierze nadal nikogo nie dopuszczali do rabiego, ale zdążyliśmy zobaczyć, jak zawlekli go na szczyt wzgórza, gdzie stały wbite w ziemię krzyże. Wisiały na nich ciała zamęczonych. Niektórzy z nich już od kilku dni nie żyli. (…) Wzgórze Golgoty nasiąkło krwią. Widziałem i wszyscy widzieli, że rabi objął wzrokiem tę piekielną przestrzeń. Na szczycie wzgórza wili się w męce dwaj przybici do krzyża mężowie. Żołnierze zdjęli z ramion Szymona krzyż, położyli go najpierw na ziemi, po czym przywiedli rabiego. Z drżeniem patrzyliśmy na to wszystko. I wtedy na całym świecie zapanowała cisza. Było tak cicho, że słyszeliśmy szelest wiatru kołyszącego trupy na drzewach. (…) Rabi pozwolił żołnierzom zerwać z siebie przesiąknięty krwią i potem płaszcz. Potem ściągnęli z niego rozdartą koszulę, tak samo skrwawioną jak koszula Josefa, syna Jakuba. Był zupełnie nagi. Teraz było widać wyraźnie, jak bardzo zmizerniał. Pod zsiniałą skórą rysowały się żebra. Drżał jak każdy śmiertelnik przed śmiercią. Nie trwało to długo. Wkrótce opanował się. Przymknął oczy i coś szeptał, pewnie błogosławieństwo. Był gotowy na śmierć. Żołnierze ujęli go za ramiona i rozpięli na krzyżu. No, teraz nadeszła oczekiwana chwila! Teraz, teraz! Jak długo złoczyńcy będą triumfowali? Ale nic z tego! Zbój Hermanus, postrach Żydów, bierze w ręce gwoździe i młot. Bez pośpiechu przybija dłonie rabiego do krzyża.


(Mąż z Nazaretu, Szalom Asz, przekład Michał Friedman)


Szalom Asz (1880-1957)


Kto napisał Męża z Nazaretu?


Szalom Asz, żydowski pisarz urodzony w Kutnie, a zmarły w Londynie. Pisarz na wskroś żydowski a zarazem polski, który sam o sobie tak mówił: „Nie czuję się wobec nikogo winnym tego, że jestem posłuszny moim artystycznym aspiracjom, jeśli nawet wiodą mnie one w miejsce, gdzie Żydzi dotychczas nie przebywali”
(z Przedmowy do polskiego wydania Męża z Nazaretu, Wydawnictwo Dolnośląskie 1990).



Szalom Asz a Zła krew


Jochanan Fajner, Żyd z łódzkiej Ogrodowej, były więzień Auschwitz, jeden z głównych bohaterów mojej powieści Zła krew, tak opowiada o Szalomie Aszu swojemu młodszemu o blisko sześćdziesiąt lat przyjacielowi z sąsiedniej kamienicy:



Fragment: „Asza, powiedziałem następnie Michałowi, nazywano dzieckiem szczęścia. Miał talent, urodę, z czasem dorobił się pieniędzy. A urodził się w biedzie. Miał dziewięcioro rodzeństwa, powiedziałem Michałowi. Ojciec przeznaczył go na rabina. Rabin to mniej więcej ktoś taki, jak u was ksiądz. Już w chłopięcym wieku Asz musiał studiować święte księgi. Ale przez ciekawość zaczął czytać teksty świeckie, a to dla przyszłego rabina surowo zakazane. I dlatego zakończyła się jego kariera w rabinacie. Z głodu czytania nauczył się polskiego i niemieckiego. Na jego talencie poznał się sam Icchok Lejb Perec. Perec to był taki, bo ja wiem, żydowski odpowiednik Sienkiewicza czy Żeromskiego. Poza Warszawą sztuki Asza wystawiano między innymi we Francji, Niemczech, Włoszech, Ameryce i Rosji. Książki Asza tłumaczono na angielski, francuski, niemiecki, hiszpański. No i polski, oczywiście. Wiesz, z kim on się przyjaźnił? Ich nazwiska znajdziesz w każdym podręczniku historii literatury polskiej: Orzeszkowa, Dąbrowska, Żeromski, Witkiewicz. Żydzi czytali polskich autorów. Byli ciekawi innego świata. A który żydowski pisarz znajdował wtedy uznanie w oczach nie-Żydów? No, chyba tylko Asz. Świat się na niego otworzył. Asz do Warszawy przyjeżdżał tylko w gościnę. Mieszkał w Paryżu, Berlinie, na wiele lat przeniósł się do Nowego Jorku. Szuka uznania u obcych, gromili go niektórzy. Sprzedał nas, Żydów, sprzedał żydowskiego Boga i żydowskość dla sławy. Ale to nie Asz! On po prostu w czepku się urodził. Grzechem jest ograniczać tak wielki talent do dozwolonych tematów. Bo on chciał pisać i o małomiasteczkowych Żydach, i o złodziejaszkach, i o pobożnych rabinach, i o rabim z Nazaretu. On kochał literaturę. Kochał żydowskość i kochał polskość. On chciał pokazać, że my wszyscy – Żydzi i chrześcijanie – mamy wspólne korzenie. Trzeba Asza za to ganić? Ile nieszczęść spadło na świat przez to, że niektórym nagle zażyczyło się ludzi dzielić? Swój a obcy, mówili, ta krew jest dobra, a ta krew jest zła. O, nie, tacy jak Asz zasługują na najwyższe zaszczyty. Kiedy ty się urodziłeś? - spytałem Michała. W pięćdziesiątym siódmym? Toż w tym właśnie roku zmarł Szalom Asz! No, zebrało się staremu Żydowi na wspominki! Smutek człowieka ogarnia. Kto dzisiaj w Polsce o Aszu pamięta? A gdyby jeszcze pożył te parę lat – taka myśl czasem mnie nachodzi – to może jemu by przypadła Literacka Nagroda Nobla? No, po prawdzie Agnonowi też się należała. Aj, aj, powinienem ugryźć się w ten żydowski język! Noblista Szmuel Josef Agnon, wielki mi cymes! Czy ktoś w Polsce o nim słyszał? Ba, dwa lata nie minęły od przyznania mu nagrody, a świat zdążył zapomnieć. A co z innymi? Z tych, co przeżyli, chyba na palcach obu rąk można policzyć takich, którzy znali Pereca i Asza. A co z innymi, pytam? Komu chce się jeszcze pamiętać Izraela Rabona z łódzkich Bałut, który tłumaczył poezję Rilkego i Villona, a sam pisał kipiące gniewem opowiadania i wiersze? Kto pamięta Herszełe Danielewicza, niezaradnego człowieka i zdolnego poetę? Kto pamięta Hersza Dawida Nomberga, którego Perec namaścił na pisarza? Kto pamięta Menachema Mendla Hurwicza, którego młodzieńcze wiersze chwalił sam sławny Bialik? Kto pamięta Bera Horowica, poetę? Kto pamięta Mosze Szymela, prozaika, poetę i dziennikarza? Kto pamięta Zaksa, Starego Zaksa, który, co prawda, sam nie pisywał wierszy, za to pięknie recytował swojej kotce Puszkina po rosyjsku?”





Jak się zapisać do grupy odbiorców newslettera? Proszę wysłać „tak” na adres: grzegorzgortat@gmail.com.
Aby zrezygnować z prenumeraty, wystarczy wysłać „nie”. Na ten sam adres proszę kierować wszelkie pytania i uwagi.