s.główna

Nr 11       13 marca 2020

autoRPortret

GrzegorzGortat  

(1957 - *), pisarz

* Uzupełnić post factum

KONKURS!

Konkurs okazał się trudny, z tym większą więc radością wyślę wybraną książkę jednej z osób, które wskazały wymagane minimum – czyli przynajmniej trzy powieści, zawierające nawiązania do Kafki.



A zatem Kafkowskie tropy w moich książkach. Czasem nad wyraz czytelne, jak w powieści Piętnaście kroków, której głównym bohaterem jest Eryk Kafka; bądź postać Gregora Samsy (Ewelina i Czarny Ptak), chłopca-odmieńca, na widok którego dorośli odwracają oczy, a który swój literacki byt zawdzięcza noweli Kafki pt. Przemiana. Kafka co i rusz przewija się na stronach Niekompletności, a w jej onirycznych sekwencjach tonie w oparach skażonej nudą wieczności w towarzystwie innych Wielkich – Goethe, Kleist, Novalis, Márai. Czytelnym nawiązaniem do twórczości Kafki jest dr Roman Utang w Słowiku Moskiewskim, późny literacki potomek Czerwonego Piotrusia (Rotpeter) ze Sprawozdania dla Akademii, który dopiero opróżniwszy butelkę gruzińskiego koniaku i łyknąwszy sporą dawkę prozy Kafki przekracza próg dzielący go od świata ludzi. A chłopiec o imieniu Grakch, „ludzki podrzutek” trafiający do pośmiertnego świata zwierząt (Miasteczko Ostatnich Westchnień)? Owszem, trop prowadzący do opowiadania Kafki pt. Myśliwy Grakchus jest oczywisty pewnie tylko dla wytrwałych czytelników Franza, warto sobie jednak ten trud zadać; zwłaszcza jeśli natrafimy na ciekawostkę, iż włoskie gracchio znaczy kawka (czeskie kavka), który to ptak widnieje na papierze firmowym Hermanna Kafki, ojca Franza. Czyżby więc pisarz Kafka skrywał się symbolicznie pod postacią myśliwego Grakchusa?


I jest wreszcie Kafka patronujący Złej krwi, który symbolicznie prowadzi małego bohatera powieści przez meandry historii naznaczonej Auschwitz, gomułkowszczyzną i Marcem ’68, aż po ostatnie zdania powieści: „A więc to tak się sprawy mają, zrozumiałem, za radą pana Fajnera otworzywszy oczy. W samą porę, bo Józef K., ten od Franza Kafki, pod eskortą dwóch zbirów przemierzył już miasto i właśnie dotarł do miejsca przeznaczenia. Na najwyższym piętrze domu otworzyło się okno i Józefowi K. zaświtała nadzieja, że w tak zwanej ostatniej chwili ktoś jednak przyjdzie mu z pomocą. Wprawdzie logika, roztrząsał trzeźwo, jest niewzruszona, ale człowiekowi, który chce żyć, nie może się ona oprzeć. Właśnie ukończyłem rysunek konia, mój popisowy numer, więc bez chwili zwłoki dosiadłem go i nie oglądając się na nic, pospieszyłem tam, gdzie Józef K. już kładł spolegliwie głowę na kamieniu. Nad całą sceną wisiał księżyc. W jego zimnym świetle jeden z dwóch zbirów badał ostrze rzeźnickiego noża. Tak, chociaż tyle mogłem zrobić. Tym razem nie zrejteruję. Oby tylko nie było za późno. Oby nie było tak, że wstyd mnie przeżyje”.




KSIĄŻKI ZAPOWIADANE

Jeden, dwa, trzy


Nie jest to bynajmniej odliczanie do armatniego salutu na wiwat, lecz odnotowywanie faktów. Choć z drugiej strony fakty są takie, że nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się, by jednego roku planowano wydanie aż trzech moich premierowych powieści. Zbieg okoliczności? Chyba tak. Może też palec boży. A mówiąc górnolotnie: był czas siewów, teraz jest czas zbierania plonów.


A co do wspomnianych „siewów”, Pokój bez widoku zacząłem pisać ok. 2013 roku. Co wydarzyło się po drodze? Awaria komputera, związana z nią utrata całego pliku – ocalał tylko krótki fragment pierwotnej wersji. Pięć lat później podjąłem na nowo – i ukończyłem – pracę nad powieścią. Wydawnictwo Media Rodzina odpowiedziało jako pierwsze na nadesłany tekst.

Powieść Morze. Odpływ powstała w 2017 roku, tuż po Moim cudownym dzieciństwie w Aleppo. Zdawałem sobie sprawę, że kolejna powieść nie może być jakąkolwiek kontynuacją Dzieciństwa, a zarazem musi podejmować temat ważki choć trudny. Chyba niewiele jest dziś wydawnictw gotowych podjąć się publikacji takich tekstów. Ale są – czego przykładem Media Rodzina.

W sensie chronologicznym, Pan Rasmussen jest tekstem najmłodszym. Powieść pisałem przez niespełna rok, a do jej powstania przyczyniły się względy osobiste. Nie tylko z tego powodu książka jest dla mnie ważna. Cieszy mnie, że Harper Collins Polska dostrzegł jej walory i wieloraki sens.

KAFKOLOGIA

Przemiany


„Gdy Gregor Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka” (przekład: Juliusz Kydryński). Tym zdaniem zaczyna się Przemiana, jeden z najbardziej znanych tekstów Kafki. Niezwykła metamorfoza, która dokonuje się w ciągu zaledwie jednej nocy, całkowicie dezorganizuje życie rodziców i siostry Gregora, jednak, o dziwo, nie wydaje się wprawiać ich w osłupienie. Można odnieść wrażenie, że syn i brat w jednej osobie padł ofiarą choroby. W miarę jak „przypadłość” Gregora postępuje, początkowa troska rodziny zmienia się w obojętność, opiekuńczość przeradza się w zniechęcenie, które ostatecznie przechodzi w nieskrywaną wrogość. To nie kto inny, a ukochana siostra Greta, z którą Gregora łączyły najbliższe relacje, pierwsza wypowiada na głos to, o czym pozostali domownicy myślą: Kiedyż to się wreszcie skończy!


Gregor Samsa jest komiwojażerem. Zmuszony zrywać się skoro świt, znosić trudy ciągłych podróży, przesypiać noce w kiepskich hotelikach, jeść byle jak i zawsze z doskoku - czyż nie marzy mu się odmiana losu? Może sekretnie wzdycha sobie: Ach, gdybyż wydarzyło się coś, co uwolni mnie od kieratu znienawidzonej pracy! Tak rozpatrywany, przypadek Gregora S. wydaje się być bliski zapisom onirycznych wizji, jakim przyglądał się współczesny Kafce Zygmunt Freud. W jednym z listów do Felicji Kafka zwierza się, że pomysł Przemiany zrodził się w jego głowie pewnego ranka, kiedy leżał w łóżku, nie mogąc się zmusić do wstania. Pomysł, dodajmy, być może do pewnego tylko stopnia nowy, skoro w napisanym sześć lat przed Przemianą opowiadaniu Kafki Przygotowania do ślubu na wsi bohater Edward Raban, szykujący się nie bez oporów do wyjazdu na wieś do narzeczonej, raptem chwyta się myśli zgoła irracjonalnej: „Nie potrzebuję nawet jechać na wieś osobiście. (…) Poślę tylko swoje przyodziane ciało. (…) Ja tymczasem we własnej osobie spoczywam w łóżku” gdzie „podobny jestem, jak sądzę, do wielkiego żuka, do jelonka albo do chrabąszcza”. (Alfred Kowalkowski).



Jak się zapisać do grupy odbiorców newslettera? Proszę wysłać „tak” na adres: grzegorzgortat@gmail.com.
Aby zrezygnować z prenumeraty, wystarczy wysłać „nie”. Na ten sam adres proszę kierować wszelkie pytania i uwagi.