s.główna

Nr 38       25 września 2020

autoRPortret

GrzegorzGortat  

(1957 - *), pisarz

* Uzupełnić post factum

OD KAFKI DO KUNDERY


Milan Kundera otrzymał cenioną w świecie nagrodę im. Kafki, przyznawaną przez założone w Pradze Stowarzyszenie Franza Kafki. Decyzja o nagrodzeniu Kundery cieszy, można by tylko zapytać, dlaczego wyróżnienie przyszło dopiero teraz. Zapewne po części dlatego, że urodzony w Brnie, od 1975 roku mieszkający we Francji, Kundera ma mocno skomplikowane relacje z krajem ojczystym. Od lat pisze po francusku; co więcej, aż do niedawna odmawiał zgody na tłumaczenia swych powieści na czeski. Władze komunistyczne pozbawiły go czeskiego obywatelstwa w 1979 r. i dopiero 40 lat później, przy dużym zaangażowaniu po stronie premiera Czech, Kundera zgodził się przyjąć czeskie obywatelstwo. Kundera na wieść o przyznaniu mu nagrody podobno bardzo się ucieszył. Przy tej okazji warto przypomnieć, że Kundera Kafkę ceni, ale jest bardzo daleki od wykreowanego przez Maxa Broda hagiograficznego portretu autora Zamku. „Gdyby nie Brod, nie znalibyśmy nawet dzisiaj nazwiska Kafki” – Kundera przyznaje, dodając jednak zaraz, że to Brod jednocześnie ponosi winę za pokutujące do dzisiaj przekonanie, że Franz był „świętym naszych czasów”, niezrozumianym przez świat, cierpiącym w samotności i skazanym na duchowe katusze. „Max Brod stworzył obraz Kafki i obraz jego dzieła” i to on ostatecznie jest winny temu, że „autor znany publiczności pod nazwiskiem Kafki nie jest już Kafką, lecz Kafką skafkalogizowanym”. (Cytaty pochodzą z książki Kundery Zdradzone testamenty w przekładzie Marka Bieńczyka).

PO GODZINACH


Sztuka Uli Cy, albo z przymrużeniem oka…


Obywateli Mołdawii zapytano w sondażu, kogo widzieliby na stanowisku prezydenta kraju. Respondenci, którzy mogli wybierać spośród zarówno postaci historycznych jak i literackich, na górę listy wywindowali Vlada Tepesa. Vlad Tepes to żyjący w XV wieku Wład Palownik, bardziej znany jako Drakula. Można oczywiście zakładać, że taki wybór jest raczej wynikiem dezaprobaty Mołdawian do polityków niż wyrazem gotowości do postawienia na czele państwa hrabiego Drakuli. Respondenci kierowali się też zapewne swoiście pojmowanym patriotyzmem, Drakula bowiem to jedna z najbardziej rozpoznawalnych w świecie ikon kultury. Jeśli Drakulę do świata literatury wprowadził Bram Stoker, to Ula Cy niejako „kuchennymi drzwiami” wpuściła go na salony koneserów sztuki i guru zdrowego odżywiania. Dość powiedzieć, że zamieszczona praca Przemiana Drakuli była równie chętnie eksponowana w barach McDonalda co w restauracjach wegańskich, stając się tym samym zdaniem wielu komentatorów „artystycznym pomostem” łączącym wiele dotychczas podzielonych środowisk.



PIĄTKI Z PIĘTASZKIEM


Robinson i zdrowe podstawy ekonomii

Mój poczciwy Robinson od rana krążył po plaży, mocząc stopy w wodzie, nieosłoniętą głowę niefrasobliwie wystawiając na słońce. Znak, że dojrzewa w nim kolejny z jego pomysłów, przed którymi ludzkość, może wyjąwszy Hiszpanów i innych papistów, należałoby pilnie chronić. Mając do wyboru towarzystwo Robinsona i odchwaszczanie pola patatów, wybrałem to drugie. Oczyściłem dwa zagony, kiedy zjawił się Robinson. Po zamyślonym wyrazie twarzy poznałem, że nazbyt się dziś nie napracował. Przywołał mnie ruchem ręki. Chętnie przystałem na chwilę wytchnienia.

„Piętaszku – zaczął, usiadłszy na kamieniu – ekonomia opiera się na zdrowych podstawach”.

„Zdrowy lekarza nie potrzebuje” – przywołałem jego ulubione powiedzenie.

„Ekonomia, Piętaszku, czyli inaczej gospodarka rozpatrywana w całości tudzież indywidualnie”.

Po mojej minie poznał, że nie zbliżyłem się na krok do zrozumienia istoty jego wywodu.

„Gospodarka, Piętaszku, to – zważ, daję ci tylko garść przykładów, resztę sam sobie dopowiedz – budowa statków, szycie trzewików, warzenie piwa czy choćby kopanie ziemniaków”.

„Odchwaszczanie pola?”.

„W rzeczy samej”.

„Z czego wnoszę, panie, że ty i ekonomia nader rzadko stanowicie parę”.

„Jesteś w błędzie. Ja jestem głową, ty ręką trzymającą narzędzie. Podział pracy to jedna z owych zdrowych zasad, na których ekonomia się wspiera”.

„Zamieńmy się rolami, a i ja poczuję się zdrowszy”.

„Nie mogę. Jam pierwszy zajął wyspę, więc w myśl praw rządzących światem mnie pisana rola gospodarza”.

„Głód cię zmorze, to zakaszesz rękawy” – mruknąłem.

„Jednym słowem ci odpowiem: podatek”.

„Szczodry pan! Nawet słów mi skąpi!”.

„Podatek, wyłuszczę ci jak najprościej, to ukochane dziecko ekonomii, za którego przyczyną i Robinson jest syty, i Piętaszek głodny nie chodzi”.

„Chętnie bym to dziecko poznał, kiedy dorośnie”.

„Bóg nie bez powodu dał ci dwie ręce i każdą w pięć palców wyposażył, byś miał ich dziesięć. Po cóż to uczynił? Byś dziesiątą część wszystkiego, co na wyspie wyhodujesz, wyłowisz, upolujesz czy wykopiesz, mnie bez wahania przekazał”.

„Podobnie i ciebie w dziesięć palców przysposobił”.

„Bym tym łacniej co dziesiątą należną mi część mógł odliczyć”.

I palcami się posługując, jął demonstrować zasadę, na jakiej dziesięcina się opiera. Kiedy skończył, zapytałem tylko:

„Z każdej rzeczy dziesiątą część winienem odliczyć?”.

„Sumiennie”.

„Bez wyjątków?”.

„Zdrowa ekonomia wyjątków unika jak dżumy”.

Odszedł zapowiadając, że wieczorem wróci, by sprawdzić, czy nauka weszła mi do głowy. Pojętny ze mnie uczeń, kiedy więc powrócił, czekały już na niego należne mu kokosowe orzechy i pataty – każdą sztukę na dziesięć części podzieliłem i co dziesiąty kawałek, w myśl zdrowych zasad ekonomii, przeznaczyłem Robinsonowi.



Jak się zapisać do grupy odbiorców newslettera? Proszę wysłać „tak” na adres: grzegorzgortat@gmail.com.
Aby zrezygnować z prenumeraty, wystarczy wysłać „nie”. Na ten sam adres proszę kierować wszelkie pytania i uwagi.