s.główna

Nr 53       8 stycznia 2021

autoRPortret

GrzegorzGortat  

(1957 - *), pisarz

* Uzupełnić post factum

MINĄŁ ROK


Jaki był miniony rok, widziany w sposób dość szczególny i jednostkowy, bo z perspektywy piszącego te słowa? Wypada zacząć od nowych książek. W maju ukazała się powieść Morze. Odpływ (Media Rodzina), w sierpniu miała swą premierę powieść Pan Rasmussen (Harper Collins Polska). Zupełnie niespodziewany natomiast był mój „debiut” w roli ilustratora w projekcie wydawniczym podjętym przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Warszawa i Instytut Literatury; zilustrowałem dwa tomiki poetyckie (Doroty Koman i Andrzeja Dorobka), a egzotyczna przygoda zaowocowała ponadto postanowieniem, by po kolejnym długim rozbracie z rysunkiem powrócić do hobby sprzed lat i próbować odnowić znajomość z piórkiem i tuszem. Może w roku 2021 uda się pogodzić literaturę ze sztuką.


Dla mnie jednak miniony rok zapisał się szczególnie z tego nade wszystko powodu, że rozpocząłem publikację copiątkowego newslettera. Pierwszy numer, który się ukazał z datą 3 stycznia 2020 roku, niósł zapowiedź tego, co każde kolejne wydanie miało zawierać. Przybliżałem zatem tematykę książek już wydanych, anonsowałem powieści, które do końca roku miały się ukazać, zwierzałem się z moich pasji, pisałem o ważnych dla mnie pisarzach. Sporo miejsca poświęcałem Kafce, nierzadko ukazując Franza i jego twórczość od mniej znanej strony, czasem nawet próbując obalać związane z nim mity.


Jaki będzie rok 2021? Cóż, malec dopiero zaczął raczkować, poznamy go lepiej, kiedy nieco podrośnie. Podobnie jak chyba wszyscy mam nadzieję, że 2021 rok przyniesie koniec pandemii. A pozostając przy życzeniach, życzyłbym sobie i Państwu, by surowa lekcja roku 2020 uaktywniła w nas dodatkowe pokłady solidarności, życzliwości i empatii.


MAGAZYN LITERACKI KSIĄŻKI O POWIEŚCI „MORZE. ODPŁYW”


Pisarz nie ma prawa oczekiwać, że czytelnik odbierze przesłanie powieści zgodnie z intencjami autora. Tym większa więc satysfakcja, gdy czytelnik – a zwłaszcza, jak w tym przypadku, recenzent – trafnie odczytuje zamysł autora, ponadto dodając własną interpretację. W grudniowym numerze „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” pani Maria Kulik tak m.in. pisze o powieści Morze. Odpływ (Media Rodzina): „Niewielka objętościowo książka ani na chwilę nie pozostawia czytelnika obojętnym. Początek tej wakacyjnej historii nie zwiastuje ważnych pytań i problemów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć bohaterom. (…) Co wydarzyło się podczas ubiegłorocznych wakacji, dowiadujemy się ze wspomnień, pisanych kursywą. W ten sam sposób autor opisuje działania Patryka, jego plany, które stopniowo poznajemy, i cel, jaki pragnie osiągnąć poprzez swój desperacki czyn. Ważną postacią w rozwoju akcji okazuje się być strażnik muzeum, którego intryguje zachowanie chłopca. Doświadczony własnym, osobistym nieszczęściem, domyśla się przyczyn buntu, rozgoryczenia i chęci ukarania całego świata za swoje niezawinione kalectwo. (…) Problematyka opisana przez autora nie jest w literaturze nowością. (…) Mnie nasuwały się skojarzenia z powieściami Katarzyny Ryrych (Jasne dni, ciemne dni), twórczością Cronina i Clifforda, wreszcie z filmem Supernova. W tych utworach jedna chwila zmienia ludzkie życie, a bohaterowie muszą ponosić konsekwencje nie swoich wyborów. Dobrze, że ukazała się książka, która takie tematy osadza we współczesności”.


ZAPISKI MĘŻCZYZNY PO NIEWŁAŚCIWEJ STRONIE CZTERDZIESTKI


Parytet językowy, czyli przegrany bój maskulinizmu


Koperta była biała, standardowa, nie zawierała danych nadawcy. Otworzyłem ją – i serce zabiło mi żywiej na widok nazwiska autora listu. Profesor Jan Wolny-Rozlazły, luminarz męskiej myśli filozoficznej i ostatnia nadzieja zapędzonego do podziemia polskiego maskulinizmu, w oszczędnych słowach wyjaśniał powody, dla których od sześciu miesięcy nie dawał znaku życia, prosząc zarazem o jak najszersze rozpropagowanie załączonego „Manifestu Wolności”; co niniejszym czynię, z szacunku dla intelektu profesora nie dokonując najmniejszych ingerencji w tekście.


„Panowie! Towarzysze! Mężczyźni! Z oczywistych powodów nie zdradzając miejsca mego pobytu, świadom, że bój to jest nasz ostatni i raczej klęska nam pisana niż zwycięstwo, proszę was mimo to o trwanie w okopach językowych tradycji! Język, ostatni bodaj bastion konserwatyzmu, pada pod naporem feministycznej zawieruchy. Przywykliśmy do lingwistycznej niesprawiedliwości, za sprawą której niemała grupa określonej proweniencji rzeczowników przybiera jedynie rodzaj męski. Czy słyszał ktoś bowiem, by w zdominowanym przez kobiety świecie „nierób”, „nikczemnik”, „drań” czy „obibok” miały swój żeński odpowiednik? Podobny językowy terror każe mężczyznom znosić w pokorze, że rodzaj żeński okupują desygnaty niosące pozytywny przekaz: „praca”, „odpowiedzialność”, „staranność”, negatywom na przeciwstawnym biegunie przydaje się zaś charakter męski: „fajrant”, „odpoczynek”, „chaos”.


Realizując końcowy etap obłędnego planu zawłaszczenia również języka, piewczynie feminizmu promują na potęgę językowy parytet, by na bodaj ostatnie przynależne mężczyznom obszary wprowadzić żeńską piątą kolumnę. Tam oto, gdzie do niedawna królował niepodzielnie „żołnierz”, „marynarz”, „drukarz”, „drwal”, „kierowca” i „kopacz” wkraczają w blasku reflektorów obce naszej tradycji: „marynarka”, „żołnierka”, „drwalka”, „drukarka”, „kierowczyni”, „kopaczka”.


W poczuciu ciążącego na mnie obowiązku wzywam wszystkich mężczyzn do wsparcia słowem i czynem niniejszego «Manifestu Wolności» i drżącą ręką składam pod nim podpis, nim na powrót nałożą mi kaftan i zwiążą przydługie rękawy.

Profesor Jan Wolny-Rozlazły, prezes Męskiej Partii Odrodzenia (w skrócie MPO)”.



PS Ulegając sile argumentów profesora, ze swej strony zadaję retoryczne w swej naturze pytanie: W jakim świetle stawia płeć piękną powszechnie znany fakt, że znienawidzone przez mężczyzn słowo „rogacz” nie doczekało się żeńskiego odpowiednika?




Jak się zapisać do grupy odbiorców newslettera? Proszę wysłać „tak” na adres: grzegorzgortat@gmail.com.
Aby zrezygnować z prenumeraty, wystarczy wysłać „nie”. Na ten sam adres proszę kierować wszelkie pytania i uwagi.