s.główna

Nr 36       11 września 2020

autoRPortret

GrzegorzGortat  

(1957 - *), pisarz

* Uzupełnić post factum

FAULKNER? TEN RYSOWNIK?


Choć nazwisko autora Światłości w sierpniu kojarzy się przede wszystkim z literaturą, nie jest tajemnicą, że William Faulkner w młodzieńczych latach parał się również sztuką. Rysunki, wpisujące się w stylistykę epoki jazzu, pochodzą z lat 1916-1925 i były zamieszczane między innymi w periodykach wydawanych przez University of Missouri („Ole Miss”, „The Scream”). Sam Faulkner niechętnie się wypowiadał o wczesnych próbach artystycznych, traktując ten okres swojego życia – kiedy to również próbował sił w poezji – jako etap różnorodnych poszukiwań, które ostatecznie wyniosły go na literacki Olimp. Owej niechęci do oglądania się za siebie dał wyraz w wywiadzie dla “The Paris Review” (1956 r.): „Dobry artysta wierzy, że nikt nie jest na tyle dobry, by udzielać mu rad. Cechuje go najwyższego rzędu próżność. Choćby bezgranicznie podziwiał starego pisarza, chce go pokonać”.


No i wszystko jasne. Jeśli chcesz złoić skórę sędziwemu mistrzowi – czyli z dnia na dzień stawać się jeszcze lepszym – nie możesz się oglądać na artystycznego gołowąsa, jakim kiedyś byłeś.

PO GODZINACH


Sztuka Uli Cy, albo z przymrużeniem oka…


Choć wydaje się wątpliwe, by Ula Cy swym słynnym cyklem „Stare, młode” nawiązywała artystyczny dyskurs właśnie z Faulknerem, widzom podziwiającym prace artystki z tamtego okresu przychodzi na myśl przytoczone powyżej życiowe credo autora Dzikich palm. W cyklu „Stare, młode” na plan pierwszy wybija się praca o nieco przydługim tytule „Stary bokser krzyżuje rękawice z młodym”. Artystka nie wydaje się opowiadać po żadnej ze stron, widz jednak czuje, że to stary mistrz wyjdzie z tej konfrontacji obronną ręką.


PIĄTKI Z PIĘTASZKIEM


Robinson i wybory

Mój poczciwy Robinson w świetle ogniska oprawiał nożem kozią skórę i zerkał na mnie spode łba. Kozie kłaki fruwały na wszystkie strony, mewy krążyły wypatrując ochłapów, a Robinson machał ostrzem, że strach mnie zdjął, iż zrobi sobie krzywdę.

„Pora spać” – przypomniałem łagodnie.

„Piętaszku – przemówił – czas najwyższy, by formalnym aktem podkreślić społeczną przepaść, która nas dzieli”.

Odsunąłem się, bo Robinson ma przykry zwyczaj brać kąpiel ledwo raz na dwa tygodnie.

„Co ci chodzi po głowie, panie?”

Patykiem wydłubał z żaru dwa kartofle i jeden mi podsunął.

„Szczęśliwie jest nas dwóch – mruknął, ostrożnie podnosząc wolny ziemniak. – Niech przemówi demokracja”.

Kazał mi biec do chaty po kapelusz z palmowych liści. Sprawiłem się szybko. Kiedym powrócił, Robinson odwrócił kapelusz i swój kartofel wrzucił do środka.

„Twoja kolej”.

„Na co mi to?” – spytałem.

„W drodze wolnego wyboru przypieczętujesz, kto na tej wyspie kim rządzi”.

Ze stosu kozich kości wygrzebałem dwa obgryzione paliczki i jeden rzuciłem Robinsonowi.

„Skoro mam wolność wyboru, panie, dlaczegóż miałbym wybrać ciebie?” – I przynależną mi kostkę po nieboszczce kozie dołożyłem do kapelusza z kartoflem.

„Tak ten świat jest urządzony, że jeden rządzi, a drugim rządzą”. – Sięgnął po drugi kartofel i wrzucił go do kapelusza.

Obwieściwszy „zostałeś przegłosowany”, zbiera się do odejścia.

„Hola, hola! Dwa głosy na ciebie, panie, tyleż samo na mnie”. – I po tych słowach bliźniaczy paliczek dołączyłem do pierwszego.

„Głupiś, Piętaszku! Nie mogę być twoim panem i, na ten przykład, cerować ci kaftan. W Anglii, skąd pochodzę, kto królem się urodził, królem umiera”.


„A jeśli, dajmy na to, z takich czy innych względów któryś król wam się odwidzi?”

„Eee – usiłował mnie zbyć – w najgorszym razie traci życie”.

Zrozumiałem, że w walce na argumenty przegrałem, bo zaiste z wyższą formą rządów mam do czynienia. Bez wielkiej nadziei spytałem jeszcze:

„Co wówczas z takim czynicie, panie?”

„Zależy od kraju, mój durny Piętaszku. Jedni grzebią po chrześcijańsku w ziemi, inni truchło rzucają psom”.

A jednak! Popatrzyłem na niego nie bez wyższości.

„Marnotrawicie owoce demokracji, panie – orzekłem twardo. – My swoich zjadamy”. – Gałęzią poprawiłem ogień, bo zaczynał dogasać.

Jak się zapisać do grupy odbiorców newslettera? Proszę wysłać „tak” na adres: grzegorzgortat@gmail.com.
Aby zrezygnować z prenumeraty, wystarczy wysłać „nie”. Na ten sam adres proszę kierować wszelkie pytania i uwagi.